Czy pomysłowość i ciekawość naszych przodków doprowadziła do tego, że odkryli sposób, dzięki któremu z prażonych odpowiednich skał otrzymali metale, z których następnie przygotowywali różne pożyteczne przedmioty? Wszystko jedno czy miecz, czy płóg, kto odwiedzi dolinę Garadna zostanie wtajemniczony w największe odkrycie ludzkiego umysłu: od chłodnej rudy żeleza ąż do hut, tysiącletnia walka człowieka. W Újmassa stoi wysoki, zimny budynek z kamienia, stary piec hutniczy, który również pokazuje przyjemą twarz. Tysiące turystów przyjeżdża tutaj, obchodzą go wokoło, wiele osób widzi nadal prawdziwą stronę pieca, rozprażoną rudę o kolorze niebiesko-czerwono-żółtym wypływającą i przedstawiającą stuletnią historię produkcji stali w Miszkolcu.

Wśród łagodnych wzgórz i wesołych potoków, pomiędzy dolinami dociera echo z surowego świata młotów walcowniczych, myśli przebiegają szybko w oddali wśród lasów iglastych w dolinie ukryte położone jest majestatyczne miasteczko Selmecbánya (Słowacja). Kto uważa, to już słyszy stukanie trzewików młodzieńców, którzy w czarnej todze z długą fajką i z mądrymi książkami pod pachą spieszą się na kwaterę. Z książkami ujawniającymi tajemnicę rudy, które udostępniła Akademia Europejska-tutaj u nas są te ciężkie książki, na Miszkolckim Uniwersytecie w Biblotece Historycznej.

Jeżeli delikatnie szeleścimy banknotami stojąc przed kasą, aby kupić bilety wstępu,czujemy lekką szorstkość papieru i nie myślimy, że niedaleko od nas w Diósgyőr znajduje się specjalny młyn. Jest młyn do papieru, którego młoty rozgniatają, łopaty mieszają, filtr siatkowy oczyszcza to coś , z czego później będzie papier. Nawet to nie tylko papier, ale coś bardziej szlachetnego: papier do produkcji banknotów.

Przy wieży na Avasz obok świata swawolnych potoczków, falujących koron drzew, twardych skał i upartych rud w pobliżu wysokoch kominów stojących w szeregu widnieją brązowo-czerwone plamy, gorąca arena: dawnej fabryki żelaza place i hale. Stalowy kolos fabryczny od czasu do czasu napełnia się życiem.